Siedzę sobie owinięta w mięciutki kocyk, obok stoi mieszanka cynamonowo-goździkowego napoju i rozmyślam o ostatnim lecie. Przywołuję w pamięci rzeskie poranki, słoneczne popołudnia, gwieździste nieba i tęskinię już do tych chwil, co odeszły bezpowrotnie, przynajmniej na najbliższe miesiące! Woń lata, to dla mnie woń kwiatów pachnących szczegolnie intensywnie ciepłymi wieczorami w mamuśowym ogrodzie, suszonych kompozycji z lnu i lawendy...Eh odeszło to wszystko, zostały wspomnienia i parę zdjęć...
Skoro o lawendzie mowa, to dla przypomnienia letniej, ale chyba już naznaczonej jesienią aury kilka fotek z lawendą w roli głównej.
Pięknie , bardzo pięknie to zrobiłaś, wspaniały efekt!
OdpowiedzUsuńŁadny komplet. Wszystko prezentuje się super! :)
OdpowiedzUsuń