Pierwsza butelka, jakże mi się wtedy podobała!:) zrobiona najbardziej ekologiczną metodą z mozliwych (tak, tak na kurze jajko), dumnie stała na parapecie przez spory czas. Teraz zdecydowanie moje uczucia do niej umarły, wylądowała po 1,5 roku w koszu na śmieci, ale tylko dlatego, że zmuszona byłam dokonać przeprowadzki, a jak wiadomo każdy zbędny element nie jest w takich sytuacjach mile widziany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz