Po długiej przerwie prezentuję coś, co nie dokońca jest skończone (brakuje dobrych kilku warstw lakieru) ale jak to ja, nie skończę dobrze jednego, a już zabieram się za drugie. W trakcie wycinania serwetkek do drugiego podobnego zestawu (oj pokaże go zapewne-kwestia czasu!) lakieruję pierwszy. Temat przewodni lawenda. Miało być lawendowo no i kolorystyka dość jasna. Jak widzicie nie żałowałam z patynką, bo ostatnio coś bym cały czas ją stosowała. Żałuję tylko jednego, że mój aparat marki Samsung jest niezadowalający, tzn może i jest, ale w moich rękach robi niezbyt fajne fotki. Efekt fotograficznych przymiarek poniżej, a co do "Przymiarek", tych artystycznych pisanych z wielkiej litery pozdrawienia dla wszystkich ceniących sobie niezłą porcję dobrego humoru, kto widział ten wie:)
A i do kompletu zdekupażowała zegar ścienny, ale z uwagi na niezamontowanie w porę wskazówek, podarowałam sobie zdjęcie. Obiecuję, że kolejny zestaw umieszczony na blogu będzie już kompletny.